wtorek, 3 września 2013

Pierwszy krok

Lipiec i sierpień spędziliśmy na działce. Michał, który wcześniej owocom mówił stanowcze NIE, nagle pokochał wszystko co można zerwać z krzaka. Borówki, maliny, poziomki były mniam mniam. Jeżyny, choć wykrzywiał buzie też były mniam mniam.

Na początku sierpnia Michał zaczął puszczać się barierek i stawiał pierwsze kroki. Początkowo tylko kilka i dość niepewnie, tym bardziej że raczkował z prędkością światła. Po 2-3 tygodniach dostał pierwsze buty, które pokochał bezgraniczną miłością i śmiga jak Struś Pędziwiatr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz