wtorek, 24 września 2013

Koniec rehabilitacji i wredny wirus

Po ponad 3 miesiącach bez naszego Pana Adama Rehabilitanta w końcu zaprosiliśmy go do nas na wizytę. Po 10 minutach obserwacji Michała stwierdził, że już jest niepotrzebny i dalsza rehabilitacja jest zbędna! Po równo roku ćwiczeń osiągneliśmy niewyobrażalny sukces! Jestem dumna z tego Małego Brzdąca :)

Niestety 2 dni później przypałętał się wredny wirus. Michał miał po raz pierwszy katar i temperaturę. Na szczęście obyło się bez antybiotyku, tylko Neosine i inhalacje z gentamycyny (choć to antybiotyk, to powiedzmy, że nie przeraża mnie aż tak).

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz