środa, 16 maja 2012

Witaj w domu, Kochanie

Wszystko szło z prędkością światła. Michał jadł coraz lepiej, CRP spadało, badania wzroku i słuchu OK. Była szansa, że na Dzień Matki wyjdziemy do domu.

14 maja lekarze byli zdania, że warto zostawić Małego jeszcze przez dwa tygodnie, bo w następny czwartek ma kolejną kontrole okulistyczną. OK. Przyjęłam to z radością.

15 maja, gdy przyszłam jak gdyby nigdy nic, pani doktor powiedziała, że dziś do domu. Nogi się pode mną ugięły. W domu nic nie przygotowane, mąż w delegacji... Poprosiłam o jeszcze jeden dzień.

16 maja nasz kochany Michałek zobaczył pierwszy raz swój domek!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz