czwartek, 31 maja 2012

I znowu inkubator

27 maja odwiedziła nas po raz pierwszy Ciocia Agata. W ciągu dnia coś złego zaczęło dziać się z Młodym. Z biegiem dnia coraz mniej ruszał rączką, stawała się powoli wiotka.

Wieczorem zadzwoniłyśmy po prywatną pediatrę. Przyjechała, zbadała Go i od razu dała skierowanie do szpitala na oddział neurologiczny.
Spakowałam siebie i Michała, bo ponoć mogłam zostać z Nim na oddziale.
W szpitalu podczas badania bardzo zsiniał. Moim zdaniem jakby tracił przytomność, ale lekarz badający nic nie zauważył, wręcz zaczął na mnie krzyczeć, że mam się uspokoić, bo ma wszystko pod kontrolą.

Zdecydowano, że jest za mały, by być na oddziale neurologicznym i przewieziono Go na Oddział Intensywnej Terapii i Wad Wrodzonych Noworodków. Z racji zsinienia profilaktycznie wylądował inkubatorze.
I znowu nas rozdzielono...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz