sobota, 19 stycznia 2013

W końcu się zaszczepiliśmy

Wczoraj w końcu udało się nam zaszczepić. Wcześniej miałam wątpliwości, czy dobrze przechowuję szczepionkę - miałam ją od października w lodówce, ale w drzwiach. Ostatecznie zdecydowałam, że nie będę ryzykować i na szybko kupiłam nową. Po południu było już po wszystkim. Michał nawet nie poczuł ukłucia, a potem w domu był radosny i uśmiechnięty. Jak do tej pory wszystko jest ok, oby tak zostało.
Kolejna dawka 1 marca. Zostaje nam jeszcze Prevenar i żółtaczki, wcześniaki muszą mieć 4 dawki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz