wtorek, 24 lipca 2012

Miesiąc na działce i "Kolorowy Świat"

Cały lipiec spędziliśmy na działce. Pogoda była idealna, a Mały mógł całe dnie spędzać na świeżym powietrzu.
Kolki powoli mijały, niestety przy wsparciu Infacolu i Espumisanu. Mały pokochał kąpiele i powoli coraz lepiej sypiał w nocy. Nie oznacza to, że przesypiał je, jedynie dawał się odkładać i spał kilka godzin.
Martwiło nas tylko, że nie ma z nim kontaktu wzrokowego i nie uśmiechał się, ale myśleliśmy, że może ma inne poczucie humoru.

W szpitalu zasugerowano nam, że powinniśmy udać się do Fundacji Kolorowy Świat, gdzie moglibyśmy rehabilitować Michała metoda NDT Bobath. Przychodziliśmy raz w tygodniu na godzinę, jednak nie byłam zadowolona z tej formy rehabilitacji. Michał był zmarzlakiem i gdy był rozebrany, to cały czas płakał z zimna. Taka sytuacja w ogóle nie sprzyjała ćwiczeniom, poza tym rehabilitantka chyba nie miała dobrego podejścia do Niego. Po miesiącu spotkań nie było najmniejszych efektów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz